Zebranie sprawozdawczo-wyborcze 7 listopada, 2024
Sprawozdanie Prezesa z działalności Choru Polonia w sezonie Grudzień 2023 – Listopad 2024
Kochani, witam Was wszystkich bardzo serdecznie na rocznym walnym zebraniu Choru Polonia. I serdecznie wszystkim dziękuję za przybycie.
Rok, to nie tak długo, ale w życiu naszego choru, okres od poprzedniego walnego zebrania, które odbyło się 30 listopada 2023, do dziś był pełen wydarzeń, które zaważyły na życiu choru; praktycznie na jego „być albo nie-być”.
Chór oficjalnie prowadził swoja normalna działalność:
– wzięliśmy udział w Akademii 11 Listopada,
– na początku grudnia’23 zaśpiewaliśmy, jak co roku w Convocation Hall,
– pokolędowaliśmy w „Syrence” na zaproszenie Towarzystwa Kultury Polskiej,
– w styczniu daliśmy koncert kolęd dla seniorów u Weteranów.
Wszędzie odnosząc sukcesy i spotykając się z aplauzem edmontońskiej Polonii.
Ale niepokój wisiał w powietrzu – Oksana, nasza – od początku istnienia Choru – Dyrektorka Artystyczna – zdecydowała się odejść nie długo po Koncercie Galowym z okazji obchodów jego 25-lecia istnienia!
Rozesłaliśmy wici – by znaleźć nowego dyrygenta na miejsce Oksany. Rozważaliśmy różne warianty, pytaliśmy znajomych, ale wszystkie propozycje wydawały się nie spełniać naszych oczekiwań. Pisaliśmy listy do wydziału muzyki na Uniwersytecie Alberty, ale tam odsyłali nas od Annasza do Kajfasza… Nareszcie Sylwia Chrobak, menadżerka z Wirth Institute na UofA powiedziała mi, że zna kogoś, kto może pomoc (nie byłam pewna, co to znaczyło – pomoc w znalezieniu dyrygenta czy faktycznie podjęcie się prowadzenia choru…?). Po paru tygodniach dostałam namiary i zadzwoniłam do Lidii Khaner. 15 stycznia’24 umówiliśmy się na spotkanie, które trwało ponad 2 godziny. – Interesowało ja wszystko o chorze z detalami, bo jak mówiła – jeśli się podejmie tej pracy, to musi sobie ułożyć jakiś plan działania. Wysłałam jej nasze nuty i linki do nagrań na YouTube.
Mieliśmy jeszcze jedno spotkanie, tym razem dołączyła do nas Grażyna Różycka, Jola Asenhajmer i Andrzej Łabędź. W lutym Lidia przyszła na nasza próbę, a na początku marca dała nam pozytywna odpowiedz – podejmie się prowadzenia Choru Polonia!
21-go kwietnia’24 spotkał nas wielki zaszczyt, bo mogliśmy powitać Prezydenta najjaśniejszej Rzeczpospolitej Polskiej, Andrzeja Dudę w Edmonton. Był to historyczny moment, bo jeszcze żaden prezydent Polski nie odwiedził naszego miasta. Byliśmy potem zaproszeni do udzielenia krótkiego wywiadu, porozmawiania z prezydencka para i zrobienia sobie z nimi zdjęć na scenie.
Oksana była bardzo wzruszona, bo dane jej było osobiście podziękować Prezydentowi za wsparcie, jakiego on osobiście i wszyscy Polacy w kraju udzielili Ukrainie od początku wojny.
Nareszcie, po wielkich przygotowaniach, 27 kwietnia’24 odbył się nasz Koncert Galowy z okazji 25-lecia Choru i na cześć Oksany, która zegnaliśmy. Impreza była wielkim sukcesem choru i samej Oksany, choć łezka nie jednemu zakręciła się w oku przy pożegnaniu. Publiczność dopisała wspaniale i przyjęła nas owacjami. Nie spodziewaliśmy się aż tak dobrej frekwencji i byliśmy mile zaskoczeni, ponieważ tego samego wieczora odbywały się jeszcze dwie inne polonijne imprezy! Musieliśmy dokładać krzesła, a i tak niektórzy stali lub siedzieli na schodach (było ok. 260 osób oprócz nas)!
W połowie maja dołączyły do choru 3 osoby: Maria Slaby do sopranów, Elżbieta Romanowska do altów, a Dominic Rożek jako solista i akompaniator na gitarze (niestety, tuz przed kabaretem, Dominic ze względów zdrowotnych musiał nagle odejść, ale jesteśmy z nim w kontakcie i może w przyszłości do nas znów dołączy).
Po koncercie, niemal od razu rozpoczęliśmy próby związane z Kabaretem „Morskie opowieści”, który zaplanowaliśmy na 19 października i który miał być kontynuacja obchodów 25-lecia istnienia Choru Polonia. Jola miała przygotowane piosenki, a Bożenka już obmyślała scenografie.
Tuz przed zakończeniem sezonu śpiewaczego mieliśmy trochę problemów administracyjnych, ponieważ na życzenie diecezji, trzeba było podpisać umowę z parafia kościoła, gdzie mamy nasze próby. Przedtem, po prostu raz czy dwa razy do roku płaciliśmy nasz „rent” w postaci dotacji na kościół i kwota nie była ustalona (ok. $2,000). Tym razem proboszcz wyliczył, że należy się $250 miesięcznie i trzeba było podpisać kontrakt. A w kontrakcie (sformułowanym przez diecezje) był warunek, że Chór musi mieć „3rd party liability insurance”. Zajęło nam parę miesięcy, by znaleźć zakład ubezpieczeniowy, który nie zażądałby horrendalnej składki rocznej.
W końcu dzięki Joli, która skontaktowała się z byłą członkinią choru, udało się; mamy wiec ubezpieczenie, które jest również aktualne podczas wyjazdów zagranicznych Choru; płacimy 650 rocznie. Zanim to załatwiliśmy, Zarząd nawet rozważał znalezienie innego miejsca na nasze cotygodniowe próby, ale nigdzie nie oferowano nam kącika na nasze rzeczy (jak np. pianino czy gablotka na trofea).
W maju skończyliśmy nasz śpiewaczy sezon. A po 3 miesiącach wakacji, 5 września wróciliśmy do prób – już pod nowym kierownictwem artystycznym Lidii Khaner.
Pamiętacie, jak to dawniej bywało z wrześniowymi próbami…? – Czasami dosłownie kilka, kilkanaście osób zjawiało się na próbie na początku sezonu.
Ale ten wrzesień by definitywnie inny. Na dwie pierwsze próby przyszło po 25 osób, czyli 78%.
Przeciętnie od 5 września do końca października w każdej próbie uczestniczyło 75% członków.
Przypuszczam, że na początku przychodziło Was dużo – trochę z ciekawości, a trochę by ocenić i podjąć decyzje, czy warto po tych wielkich zmianach – w chorze zostać.
Ale potem zaobserwowałam niesamowitą przemianę. – Nabraliście otuchy i entuzjazmu; wstąpiła nadzieja, że wszystko będzie dobrze.
Myślę, że to co robi Lidia przerosło nasze oczekiwania. Jej zapal – udzielił się nam wszystkim. Zaczęliśmy znów wierzyć w nasz Chór i ze nie tylko utrzymamy jego działalność na dawnym poziomie, ale ze jest szansa, by się rozwijać i robić rzeczy nowe.
Chyba wszyscy się ze mną zgodzą, że Lidia bardzo nam pomogła profesjonalnie przy przygotowaniu kabaretu.
Chociaż, oczywiście, największy aplauz należy się przede wszystkim Joli Asenhajmer za stworzenie tego kabaretu, a Bożence Wojno za wizualizacje myśli Joli. Dziewczyny, razem jesteście nie do pokonania! – Dziękujemy!
Edmontońska Polonia długo zachowa w pamięci ten koncert. Podziwiano oryginalny pomysł, piękno całej sceny, a przede wszystkim fakt, że tak wielu mamy utalentowanych solistów. Podobało im się, że my również świetnie się na przedstawieniu bawiliśmy.
Nasz sukces zawdzięczamy w dużej mierze również pomocy zaproszonych do udziału takich osób, jak
– nasz niezmordowanego perkusista, Dzidek, czyli Chester Samos, który nie opuścił żadnej próby.
– Ewa Maćkowska – kobieta-orkiestra i zarazem świetna solistka – wielkie dzięki za wspaniały występ!
– Tomek Lachacz, który „najął się” wstępnie jako akompaniator, ale w pewnym momencie nie wytrzymał – i ruszył z pomocą naszym Panom. – Panie Tomku – powiem to jeszcze raz: to grzech nie używać takiego śpiewaczego talentu w Chorze Polonia! Dziękujemy i zapraszamy!
Kabaret był wspaniałym sukcesem nas wszystkich. Nie będę już wymieniać wszystkich tych z Was, którzy przyczyniliście się bardziej niż inni, czy to swoja praca, czy talentem do uświetnienia imprezy, bo nie chce przedłużać mojego sprawozdania.
Koszt całego przedsięwzięcia – $27,480.61 – okazał się trochę wyższy niż wstępnie planowaliśmy, bo postanowiliśmy uświetnić wystrój sali przez dodanie pokryć na krzesła (co nie było tanie, zważywszy, że krzeseł było 400!). Zdecydowaliśmy się również ufundować 7 nagród: 4 – za najlepszy strój, i 3 – dla posiadaczy wylosowanych biletów wejściowych.
Dochód ze sprzedaży biletów wyniósł $21,710.
Wprawdzie AGLC zaaprobowało wszystkie inne wydatki choru związane z przedstawieniem; niemniej jednak, za najkosztowniejsza rzecz – kolację dla 400 osób ($20,862) – nie wolno nam było płacić z pieniędzy z kasyna.
Czyli ze za prawie 82% wszystkich wydatków za kabaret musieliśmy zapłacić z generalnego konta.
A skąd bierze się dochód na generalnym koncie choru? – Praktycznie, jedynym źródłem dochodu są składki członkowskie i wynoszą one w sumie ok. $1700 rocznie. Czasami wolno nam zdeponować jakąś dotacje, ale tylko wtedy, jeśli pochodzi od organizacji, która nie ma konta w AGLC.
A więc z jednej strony może się wydawać, że Chór jest „bogaty’, bo co 2 lata dostaje swoje udziały z pracy w kasynie. I faktycznie – jest to niemało (w zeszłym roku „zarobiliśmy” prawie $78,000). Ale proszę pamiętać, że pieniądze te wolno nam wydać jedynie na rzeczy ściśle związane z artystyczna działalnością choru. I proszę mi wierzyć, jesteśmy bardzo dokładnie co roku na koniec marca z tego rozliczani przez AGLC. […]
Kończąc życzę wszystkim Wam najlepszego zdrowia, szczęścia w życiu osobistym oraz powodzenia i zapału w pracy w chorze.
Myślę, że wszyscy możemy być dumni z tego, co już osiągnęliśmy jako chór i śmiało możemy patrzeć w przyszłość.
Eugenia Serewko, Prezes Chóru Polonia
Edmonton, 7 listopada 2024